Ja? A jednak zapytałeś a jednak...
A ja chcicałabym więcej ptaków
Więcej gwiazd błysków obłoków

wtorek, 1 marca 2011

Maraton bezsenności

Co do licha się znów ze mną dzieje?! To już 4.00 nad ranem a ja dalej bez sekundy snu! Jakieś dzikie nieujarzmione żądze mną władają. Głowa nabrzmiała od literackich, zgłodniałych jednego uczucia westchnień: „Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy”. Nawet sam Mickiewicz nie wierzył w to, co pisał. Nie spłodziłby tylu erotyków, niewierny! Ale co go skłoniło, by kobietę zaraz diabelską istotą nazywać? (Ach ta Maryla, mądra kobieta! Miała rację!)
Noc odstępuje, widać szare mury miasta…a ja nadal tkwię w zgubnej próżni zbójeckich uniesień, w zawiesinie bezczasu. Skaczę po słowach na nowo rozpalając ogień ich idei. Z tych morderczych wyznań nic nie wynika. Siedzę na łóżku wtulona w koc, piję gorącą herbatę, rozmieniam się na dobre…

Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczy główną,
Powiem ci: śmierć i miłość-obydwie zarówno.
Jednej oczu się czarnych, drugiej-modrych boję.
Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje”.
Lechoń